sobota, 4 kwietnia 2009

szpitalne wieści

Nie sądziłam, że tego posta będę pisała ze szpitala! Dzień po Prima Aprilis taki joke mi się zdarzył. Wyciągnęłam Mi na stadion, żebyśmy porzucali sobie piłką do kosza. W pewnym momencie przed oczami zaczęły mi się pojawiać takie przebłyski, jakby odbicia od płyty cd. Pamiętam jeszcze, że opowiadałam mu tytuły gazetek szkolnych, a potem ocknęłam się w karetce.
Okazało się, że na pierwszy rzut oka miałam atak padaczki, ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć. W każdym razie do poniedziałku utknęłam w szpitalu. Wczoraj miałam tomografię głowy, a w pon EEG. Wkurza mnie fakt, że nie chcą mnie wypuścić do domu, abym wróciła w pon na to EEG. A tak zajmuję łóżko, jem obrzydliwe jedzenie (którym się dzielę z kotkiem wskakującym mi na okno) i nawet nie biorę żadnych leków, ani niczego takiego. Jutro w ramach protestu i ładnej pogody, zamierzam wskoczyć w ubranie i wybrać się na dobrą kawę do miasta w przerwie między obiadem a kolacją.
W końcu co to za różnica, że snuję się w szlafroku przed szpitalem, a zamiast tego mogę pośmigać w normalnych ubraniach.

Staram się myśleć pozytywnie, padaczka to zdecydowanie nie może być. Nigdy nie miałam tego w rodzinie, a poza tym pociąga to za sobą ogromne wyrzeczenia.
Zatem proszę o trzymanie kciuków!

5 komentarzy:

Magoda pisze...

Trzymam !!!!!!!!!!!!!!
Będzie dobrze!
Uściski.

Sara pisze...

Trzymam też! Doświadczyła tego przetrzymywania wbrew woli:), uciekaj na tą kawę, uciekaj! Tylko może z karteczką w portfelu, kim jesteś i gdzie Cię zawieźć? Tak tylko mi się pomyślało, zapobiegawczo... pozdrawiam (nomen omen) mocno...

holka polka pisze...

nawet nie wiecie jakie to wkurzające, być ubezwłasnowolnioną w szpitalu, bez żadnej kuracji, kroplówki, ani grama leków. Czekam właśnie na małża i uciekamy do Cafe 7 - w końcu jest okazja:)

matylda_ab pisze...

Och, no zabrzmiało to poważnie. Zdrowie najważniejsze, więc uważaj na siebie. Życzę dużo zdrowia!

iksinska pisze...

to ja zdrowotnie ściskam i biorę się za trzymanie kciuków :)))