poniedziałek, 6 lipca 2009

dolce far niente

Początek wakacji postanowiłam przeznaczyć na nieprzyzwoite lenienie się i robienie głównie tego, co sprawia mi przyjemność. Ponieważ kina nie mam pod ręką, a i znajomi też jakoś się rozpierzchli, postanowiłam skupić moją uwagę na książkach i gotowaniu. Obawiam się, że rozbisurmanię Mi takim różnorodnymi obiadami co dzień, a gdy wrócę na uczelnię trzeba będzie znów wrócić na stare tory:)
Ręce pachną mi skórką cytrynową, bowiem postanowiłam zrobić sorbet truskawkowo-pomarańczowy. Ile można jeść chemiczne lody ze sklepu, a na Hagen- Dazsy z wiadomych względów ciężko sobie często pozwalać.
Jeśli chodzi o książki, to pławię się w szmirce "Bella Toskania" Mayes, jest to jednak idealna książka do zalegnięcia na balkonie ze szklanką mrożonej herbaty lub kawy.
Cieszę się, że zbliżają się moje urodziny, w empiku już wyhaczyłam kilka stosownych pozycji, kulinarnych oczywiście:)

1 komentarz:

atram pisze...

polecam lody od Grycana. szczegolnie bakaliowe. mozna sie uzaleznic. tymisiowa.