piątek, 3 września 2010

dzienniki i takie tam

Dawno nie byłam tak rozpieprzona, jak dzisiejszego dnia. Właściwie,to mam wrażenie, że kręcę się w kółko i nic pożytecznego nie zrobiłam.
Gdy tylko brałam się za jakąś czynność, szybko następowało rozproszenie i już gnałam za czymś innym. Z drugiej jednak strony zrobiłam milion różnych rzeczy, ale żadna z nich nie była pisaniem magisterki. Najpierw była biblioteka z teściową, potem gotowanie moussaki z koleżanką, wizyta w Lidlu i kupno cudnego polarowego kocyka, pod który mam zamiar za chwilę się zakopać, potem scrabble z teściową i odwiedziny dziadka z mamą.
W domu byłam może z pół godziny w ciągu dzisiejszego dnia.
Za to z biblioteki przytaszczyłam dzienniki Anny Kowalskiej, która była związana z Marią Dąbrowską. Tą - od "Nocy i dni", tylko że w szkołach oczywiście nie uczą,że kobiety mogły być w związku z kobietami, bowiem uczą rzeczy w stylu "Mickiewicz wielkim poetą był" i "jak zachwyca, skoro nie zachwyca"- cytaty z wiadomego utworu:)

2 komentarze:

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

Zawsze jak słyszę o dziennikach Anny Kowalskiej, to cieszę się, ze chodzi o autorkę "Pestki"...:) NIestety, ona chyba nie pozostawiła dzienników.

holka polka pisze...

"Pestki" nie czytałam i nie bardzo wiem, o co chodzi, ale najwyższy czas się rozglądnąć za tą książką.