poniedziałek, 25 października 2010

O jak mnie bolą wszystkie mięśnie. Coś się zapowiada, że jutro będzie piękny poranek... Najpierw dałam sobie wycisk na aerobicu, a potem zabrałam się jeszcze za grabienie tony liści dookoła domu. Szczęśliwi Ci, którzy mieszkają w blokach.
Wracając do aerobicu, to całkiem nieźle jest posłuchać rozmów swoich nauczycielek z podstawówki o ich życiu seksualnym :)

W weekend udało mi się wyciągnąć Mi do Wałbrzycha,co by obczaić nowe cinemacity. Padło na "Red" i całkiem mi się ta lekka komedia podobała. Co prawda inny kaliber niż "Salt", ale zdecydowanie więcej rozrywki dostarczył mi "Red" niż wiecznie uciekająca gdzieś Angelina.
Wczoraj dokończyłam "I że Cię nie opuszczę" Gilbert. Sama nie wiem co o tej książce myśleć, generalnie jestem na nie, ale być może wynika to stąd, że mam jakiś dziwny uraz do autorów/autorek, które na kartach swoich powieści chcą się ze mną bratać i zwracają się do mnie na "ty":) Z kolei wciąż delektuję się ostatnim tomem Larssona, a dzięki temu chodzę niedospana, bo wciąż chcę wiedzieć co będzie na następnej stronie...

5 komentarzy:

anKa pisze...

Też się niebawem zabieram za Larsona - póki co stoi sobie na półce i czeka na swoja kolej, nie umiem czytać wielu książek jednocześnie, niestety:-)

Pozdrawiam serdecznie:-)

holka polka pisze...

to jeśli weźmiesz się za Larssona, masz jak w banku wyjęte kilkanaście wieczorów bądź dni z życiorysu :) kurcze, jakoś nie po polsku to napisałam :) miłego dnia

markiza pisze...

nieszczęśnicy mieszkają w blokach! przestań, kilka listków i już jęczysz ;P było przywyknąć, ze lecą z drzew ;)Larsson tu i Larsson tam, kurcze lubię kryminały, chyba się skuszę. pozdrawiam cieplutko :)
PS mogę zalinkować Twojego bloga u siebie?

holka polka pisze...

Lidko, będzie mi miło być zalinkowaną :)

Granda pisze...

myślę, że nie chciałabym być wtajemniczona w życie seksualne nauczycielek:P jutro się też wybiorę na jakiś fitness, bo nie ma to jak obolałe mięsnie, pot i łzy:P