sobota, 4 czerwca 2011

różane rozdawnictwo

zapowiada się długi i pracowity dzień. Oczywiście na własne życzenie. Od 6 rano jestem na nogach z własnej i nieprzymuszonej woli.
Wieczorem idę na urodzinowego grilla u brata, który skończył 42 lata. Między nami jest 17 lat różnicy,co niestety nie wpłynęło na bliskie relacje między nami. Lepszy kontakt mam z bratową:) Nie mniej jednak piekę mu właśnie tartę z mascarpone i truskawkami.

Oprócz tego przypuściłam już atak z sekatorem na krzak róży, płatki poobrywane i zaraz biorę makutrę w ręce i zaczyna się pracochłonny proces ucierania konfitury z róży.
Nigdy jeszcze nie uskuteczniałam rozdawnictwa (słowo candy nie podoba mi się, ale mniejsza o to:) ), więc postanowiłam wysłać gdzieś w Polskę słoiczek mojej konfitury z róży. Jeśli ktoś by reflektował, wylosuję go spośród osób, które zostawią komentarz pod tym postem. Daję Wam czas do poniedziałku wieczorem :)

7 komentarzy:

iksinska pisze...

o! to nie lada gratka!
Na takie rozdawnictwo to ja się z chęcią wpisuję i trzymam za siebie kciuki :)

Sara pisze...

Ja też chcę. Co gorsza, czeka mnie chyba też makutra, bo nie mogę patrzeć na te smaczne kwiatki u rodziców... A makutra to paskudna sprawa.

rr-odkowa pisze...

O la la... konfitury z róży!! A nuż mi się uda :) Fajnie by było :) Pozdrawiam.

matylda_ab pisze...

Ja chętnie tą konfiturę spałaszuję! ;)

holka polka pisze...

a ja myślałam, że nikt się nie połasi:) tylko ostrzegam, nie będzie żadnych zdjęć losowania, więc będziecie musiały mi uwierzyć, że losowanie nie było zafałszowane:)

KassWarz pisze...

konfitura z róży????wow! jeszcze nigdy nie miałam! to chętnie sie zgłaszam!!!!!:)

Zosik | Podróże po kulturze pisze...

Ja chętna. Wpisuję się na listę chętnych na słoiczek konfitury