poniedziałek, 11 marca 2013
Blog całkiem porządnie pokrył się kurzem... Niby codziennie mam czas żeby podczytać ulubione blogi, ale żeby cokolwiek już napisać, to chęci jakby brak. W sumie jednym z głównych powodów mojego niepisania jest fakt, że życie zawężyło mi się do jednego tematu - Łucjana mojego kochanego, a z dawnych czasów "przed" wiem jak to jest kiedy jest się monotematycnznym i nieustannie rozpisuje się o dziecku.
Ale niech będzie:) Dzieć mój ma już ponad pół roku, jest coraz bardziej kumata. Co prawda doszło nowych trosk, ale te dziwne stany z początków macierzyństwa minęły.I pomyśleć, że kiedy doświadczone matki na początku mnie pocieszały, że to minie, to jakoś ciężko było mi uwierzyć.
W wolnych chwilach, których jest jednak niewiele zdarza mi się nawet czytać cokolwiek (od dłuższego czasu przebijam się przez "Morfinę" Twardocha i nie wiem co mam myśleć o tej książce).
Łucja na szczęście ok. 19.30 - 20.00 zasypia i mogę złapać trochę oddechu. W dzień natomiast jest bardzo absorbująca.
Brakuje mi momentami większego miasta i kontaktu z ludźmi. Znajomych brak na codzień, a samotne spacery nużą. Jednym z pozytywów jest fakt, że taki dwu godzinny spacer pozwala spalać trochę kalorii,a krokomierz pokazuje, że robię wówczas ok 15 km :) I tak leci dzień za dniem i coraz bliżej wiosna:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
8 komentarzy:
Dobrze Cię "widzieć". Nawet jeśli tylko od czasu do czasu :)
To czekam na opinię o "Morfinie". Przeczytałam i uczucia mam niezdefiniowane... czytało się mi świetnie, miałam ebooka i dopiero po skończeniu przeczytałam w internetach, że to taka cegła. Trochę mi przeszkadzało, że od pewnego momentu wiedziałam, jak się to skończy. I ten bohater główny...
Podziwna powieść.
jakie piękne imię - Łucja, pokochałam je po przeczytaniu Narnii ;)
..to mają te blogi do siebie, że się do nich wraca ;)
postaram się bardziej zmobilizować i częściej zamieszczać posty:)
Sapho - co do "Morfiny", to jest coś w tej książce. Z jednej strony odpycha, a z drugiej czytam dalej, bo chcę wiedzieć co będzie na następnych stronach. Mimo że to zupełnie inna książka, ale podobnie miałam z "Sestrą" - narracja totalnie zniechęcała, a mimo to czytało się dalej.
korzystaj, korzystaj potem dzieci nie chodzą spac po dobranocce ;)
fajnie, ze sie odezwalas:) kawal czlowieka juz z Twojej cory:)
Zapraszam Cię na moje candy :)
Prześlij komentarz