Widzenie szklanki do połowy pustej, a mimo to pozytywnie. Dla mnie lato chyba się już kończy. Rano wieszając pranie zdecydowanie wiał już jesienny zimny wiatr. O 20.30 za oknem jest już ciemno i chyba skończyły się upalne wieczory. Czas zacząć gromadzić świeczki, herbaty na jesień i przestawiać się.
Dłubię tą moją mgr od kilku dni. Mam nadzieję, że z dobrym skutkiem. Gdybym tak była bardziej pracowita, to postarałabym się to szybciej napisać, a ty nic. Nawet nie motywuje mnie wizja potencjalnego wyjazdu gdzieś. We wrześniu chciałabym wyciągnąć Mi nad morze. Polskie może jesienią jest czymś wspaniałym.
Wczoraj wyciągnęłam Mi do Zagórza. Są tam lasy, zalew i ruiny zamku Grodno. Rozczarowała mnie konfrontacja wspomnień z dzieciństwa. Kiedyś zalew wydawał mi się wielki a most zwodzony to był dopiero czad. Teraz zobaczyłam nędzne bajorko z zamkniętym sypiącym się mostem i pełno odrapanych i zaniedbanych przeżytków komuny.
Za to Stary Młyn w Świdnicy po raz kolejny udowodnił, że warto zostawiać u nich pieniądze, bo jedzenie mają naprawdę dobre:)
3 komentarze:
Trzymam kciuki za Twoją pracę magisterską!
Pozdrawiam serdecznie!
chciałam potwierdzić tylko, że to Ty pisałaś ;)
mama toli
to ja:)
Prześlij komentarz