Idąc jednak ku przyjemniejszym rzeczom, moja kulinarna biblioteczka wzbogaciła się o pozycję "Tapas" kupioną za całe 9,90 w Lidlu z pięknymi zdjęciami i całkiem sensownymi przepisami.
Mąż też mnie rozpieszcza, bo dzisiaj na obiad zrobił pieczone gęsie piersi, które wskoczyły w moim rankingu o miejsce wyżej niż kaczka, ale niżej niż jego królik:)
Z kolei korzystając w niedzielę z tego, że Mi w szkole, a nie lubi wędzonego łososia, pierwszy raz zrobiłam tą rybę na ciepło jako dodatek do sosu z mascarpone. Moje zdziwienie było wielkie, że wędzona ryba na ciepło smakuje jak zwykły upieczony świeży łosoś (z delikatnym posmakiem wędzonego), a sam obiad pyszny i sos robi się w 5-10 minut.

1 komentarz:
Wygląda pysznie :)Pozdrawiam!
Prześlij komentarz