wtorek, 12 maja 2009

nałogi

Robię dosłownie wszystko żeby nie pisać magisterki. To jest w sumie straszne, że nie potrafię robić czegoś na spokojnie, tylko mobilizuje mnie stres i świadomość, że za kilka dni mam coś oddać. Póki co wybieram pomiędzy rzeczami ważnymi a mniej ważnymi. Zamiast głowić się nad Topolem, wzięłam się za tłumaczenia niezwykle "ciekawych" dramatów dla teatru lalkowego. W kolejce czekają jeszcze lektury i 5 egzaminów w zanadrzu. Po prostu cudowny będzie czerwiec.

Z milszych rzeczy - dostałam dzisiaj zdublowane najnowsze numery "Ładnego wnętrza", jedną prenumeratę wygrałam ja, a drugą mama:) Jeśli ktoś chce, to z chęcią mu podaruję.
Gazety wnętrzarskie to taki mój nałóg, z którym nie potrafię, a z drugiej strony nie chcę walczyć. Skoro raczej nie będzie mnie nigdy stać Eames lounge chair, to sobie chociaż mogę ładne cacka i wnętrza pooglądać.
Ostatnio obczaiłam, że w Czechach zaczęli wydawać Elle Deco i już mnie kusi,żeby złożyć zamówienie koleżance. Chociaż wystarczająco dziwnie już na mnie patrzy, gdy proszę ją o kupno "Apetit", bo kto to widział wydawać kasę na jakieś tam magazyny kulinarne? Ale za to z jakimi pięknymi zdjęciami! Samym wzrokiem można się najeść:)

dzisiaj native speakerka mówiła nam coś o łupieżniku - łupieżnik zajmuje się łupieżem:)

4 komentarze:

Magoda pisze...

Nie wymyślaj tylko pisz pracę!
Pismo chętnie bym przyjęła, ale trochę za daleko od siebie mieszkamy :-(
Pozdrawiam serdecznie.

atram pisze...

pisz, pisz:)
tez mam fiola na punkcie gazet wnetrzarskich, ale ograniczma sie do "dobrego wnetrza" i "elle deco":) za to mam mnostwo fajnych blogow, dzieki ktorym moj swiat jest piekniejszy:) pewnie niedlugo beda u mnie w zakladkach i niektore u Ciebie widzialam:)

zielone-buty pisze...

łe tam, ja za kilka dni mam oddać całość.

matylda_ab pisze...

Ja od kilku tygodni zaczęłam w salonach oglądać takie gazetki. I nawet kilka kupiłam. Staram się już poważnie myśleć o wyglądzie mieszkania, do którego pewnie gdzieś w okolicach wakacji/lub po będziemy się przeprowadzać. Gubię się, bo tyle ciekawych i fajnych rozwiązań widzę: mebli, kanap, foteli, kolorów, różnych gadżetów potrzebnych i nie, naprawdę jest tego sporo. A ja małpiego rozumku dostaję na widok tych różności. Oj, czuję, że będę miała problem z umeblowaniem i wystrojem własnego mieszkania. ;(