niedziela, 7 marca 2010

słomiana wdówka

Trzeba sobie zorganizować najbliższe kilka dni. Mi pojechał na 4 dni do Warszawki i czeka mnie samotne zasypianie. Uświadomiłam sobie, że od 3 lat nie spędziliśmy oddzielnie więcej niż jednej nocy. Podziwiam moją mamę, która wytrzymała z małym dzieckiem (mną) kilka lat, kiedy tato w latach 80-tych był w Iraku, a potem 3 lata, gdy był na zachodzie Czech. Wtedy przynajmniej wracał co dwa tygodnie, a nie co dwa lata...
Na razie jeszcze nie daję się smutkowi i czarnym myślom. W końcu potrafię sobie zapełnić czas i wykorzystać na czynności, które sprawiają mi przyjemność.
Zatem będzie szpinak i wszystkie te rzeczy, których Mi nie trawi:)

edit: zapomniałam dopisać, dzięki Pani La Mome odkryłam www.iplex.pl - stronę z filmami online, na której nie ma limitu oglądania. Dużo czeskich filmów, a ja w końcu mam okazję zobaczyć "Żelary". Tak samo cudny jak książka Legatovej.

1 komentarz:

matylda_ab pisze...

Ech... Ja do samotnych dni i nocy już się przyzwyczaiłam, zdarzały się rozłąki około miesięczne, trudny to czas, ale trzeba jakoś przeżyć. Dobrze, że są telefony, internet. ;)