piątek, 13 sierpnia 2010
przełamywanie rutyny
...tej kulinarnej tym razem. Mam już dość gotowania w kółko tych samych potraw i postanowiłam dzisiaj poeksperymentować, a że eksperyment wyszedł niesamowicie pyszny, podzielę się moim sekretem:) jestem dumna, że nie posiłkowałam się żadnym przepisem.
Zatem zrobiłam zapiekane muszle conchiglioni
a posiłkowałam się składnikami spiżarniowo- lodówkowymi
ugotowałam al dente ok. 15 sztuk muszli
na patelni poddusiłam 3 ząbki czosnku, ćwiartkę pokrojonej w paski cebuli, 4 pieczarki pokrojone w kostkę, pół małej cukinii pokrojonej w drobną kostkę. Potem dodałam pokrojonego(oczywiście w kostkę:) ) pomidora bez skóry i gniazd nasiennych, puszkę rozdrobnionego tuńczyka, 3 łyżeczki posiekanych kaparów i garść posiekanej pietruszki. To wszystko pomieszałam z połową opakowanie rozdrobnionej ricotty (ok, nie oszukujmy się- nie miałam ricotty oryginalnej, ale ser typu włoskiego z lidla).
Farsz nakładałam łyżeczką do ugotowanych i odcedzonych muszli, a potem przełożyłam to do naczynia żaroodpornego, w którym z kolei wcześniej polałam dno pomidorami z oliwą i czosnkiem z Podravki. Na wierzch posypałam serem żółtym (nie ma go na zdjęciu) i na 20 min do piekarnika.
Wrażenia smakowe zdecydowanie pozytywnie mnie zachwyciły.
Korzystając z ciepłego piekarnika suszę właśnie pomidory, którymi będę się objadała zimą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
narobiłaś mi smaka! ;))
to do dzieła!:)
to brzmi pysznie! na pewno kiedyś spróbuję :)
a ja bym kiedys na taka wyzerke do Ciebie wpadla:) moze kiedys?:):)
Atram- zapraszam:)świat jest mały, więc kto wie...
Prześlij komentarz