poniedziałek, 4 października 2010

przyszłościowo

Po mega leniwym weekendzie spędzonym głównie w łóżku z małymi przerwami na jedzenie i wpuszczanie/wypuszczanie/karmienie Supła, w końcu trzeba oddać się konstruktywnym zajęciom.
W moim przypadku to pisanie CV i gromadzenie próbek moich tłumaczeń, a w dalszej perspektywie wysyłanie tychże CV (nie cierpię określenia "cefałka" tak ostatnio często używanego!) do kilu biur tłumaczeniowych. Nadmiaru odwagi, to ja nie posiadam, więc powinnam zamknąć oczy i ponaciskać "wyślij" w programie pocztowym. W końcu nie przekonam się, jeśli nie zaryzykuję.
W ogóle, to skupiam się na moich brakach, do których z pewnością należy brak obeznania z programami CAT i tłumaczenia "na piechotę". Ściągnęłam sobie kiedyś OmegęT, ale trochę wówczas na tym poległam. Ideałem byłoby znalezienie kogoś, kto mi werbalnie by wytłumaczył o co chodzi, z czytaniem instrukcji, zwłaszcza programów komputerowych zawsze miałam problem:)
I takie oto dyrdymały krążą mi po głowie.

4 komentarze:

agata76 pisze...

To wcale nie dyrdymaly. To z Twoja przeszloscia zwiazane jest:) Powodzenia w szukaniu pracy!

markiza pisze...

trzymam kciuki, żebyś jednak bardziej sobie samej zaufała! pozdrawiam :)

atram pisze...

moj T. uzywa tradosa i wordfasta do tlumaczen:)
trzymam kciuki za prace!

Sara pisze...

A ja używam po prostu... korpusów! Trochę to zacofane, ale tak mi wygodniej:) Powodzenia z OmegąT, też mam w planach zgłębienie.