Wreszcie wszystko znów wraca do porządku. Uczelniane zawirowania wyjaśnione, plan zajęć zdobyty i w końcu mogę celebrować ostatnie dni wakacji.
Jutro wyruszamy nad morze. Oczywiście pogoda odbiega od tej złoto- jesiennej, ale i jakoś z tym sobie poradzimy. Stosik książek i prasy potrafi zdziałać cuda w deszczowy dzień.
Ponadto chyba wolę morze i plażę bez tłumu turystów, jedyny minus jest taki, że nie będę mogła nóg pomoczyć i pośmigać boso po piasku :)
Wracam do kawy, książki i szemrzącej muzyki w tle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz