Skończyło się przedszkole. Po pierwszym seminarium magisterskim wiem, że czeka mnie dużo pracy, mnóstwo czytania i przede wszystkim wysiłku intelektualnego. W sumie temat seminarium całkiem ciekawy - Na pograniczu literatury popularnej i ambitnych lektur. Teraz pozostaje mi odkładanie pieniążków na tony, mam nadzieję, ciekawych książek. I poznawanie najnowszej literatury czeskiej, co bym sobie mogła wybrać w miarę ciekawy temat.
A pani promotorka skutecznie chciała nas zniechęcić na seminarium u niej ( w końcu 20 osób to tłum) mówiąc, że nie jest miłą panią na seminariach, dużo wymaga, krytykuje i jest suką:) A wszystko dlatego, że nie chce miernych prac.
Coś w tym jest, przynajmniej nie będziemy rozmieniać się na drobne.
Z racji rozpoczętej szkoły "Kwietniowa czarownica" musi grzecznie czekać w kolejce.
Coś jest w tej książce, na początku odpychała, ale jak już się ją weźmie do ręki, nie sposób odłożyć po przeczytaniu kilkunastu stron.
Dopijam herbatę, wsiadam w moją zieloną strzałę i gnam do Wrocławia na teorię przekładu. W końcu coś pożytecznego.
4 komentarze:
A możesz jakoś doprecyzować temat magisterki czy to tajne przez poufne? :)
tematu magisterki na razie brak i pewnie będę rwała włosy z głowy, nim cokolwiek wymyślę. a Tajne przez poufne z chęcią bym zobaczyła :)
No to powodzenia w wymyślaniu tematu pracy. A Majgull Axelsson jest świetną pisarką. Przeczytany "Dom Augusty" zapadł mi w duszę, jak niewiele książek.
naczytałam się waszych opinii o tej książce i pomimo, że były pozytywne, to zakodowałam sobie, że jest smutna, przez co, póki co nie sięgnę po nią.
Prześlij komentarz