czwartek, 27 listopada 2008

Daniela Hodrova "Pod dwiema postaciami", agitacyjnie


Chciałam pochwalić się moim aktualnym stosikiem, który będzie wciąż rosnąć. Poza książką o wzorcach kulturowych, reszta pozycji pochodzi od czeskich autorów. Aktualnie czytam najcieńszą książeczkę Danieli Hodrovej Pod dwiema postaciami, jest ona jednak tak bogata w znaczenia, odniesienia i zabawy z czytelnikiem, że uznałam ją za najlepszą z książek, które przeczytałam w ostatnim czasie. Jest to pierwsza część trylogii ( może być jednak traktowana jako dzieło osobne), trylogia nosi nazwę Miasto utrapienia, co jest z kolei cytatem z Boskiej Komedii, a konkretnie z początku III części Piekła. W powieści splatają się ze sobą losy kilku osób, mieszkańców jednej kamienicy przy Cmentarzu Olszańskim. Mnie najbardziej utkwiła w pamięci historia żydówki Alicji Davidowiczównej, która wypada z okna i jako duch błąka się w poszukiwaniu swojego ukochanego Pawła Santnera, który odjechał z transportem do obozu koncentracyjnego.
" A potem Alicja postanowiła, że wyjdzie na spotkanie Pawła Santnera, robiłą to już dawniej, chociaż babunia ciągle jej to odradzała. Tylko że tym razem nie poszła tak jak zwykle - po schodach i potem wzdłuż muru cmentarza - tylko wyszła przez okno, taka była niecierpliwa.
Kiedy Alicja Davidowiczówna zjadowała się dokładnie w środku drogi między niebem a ziemią, między pokojem dziecinnym a cmentarzem, miała wrażenie, że nachyla się nad nią Paweł Santner i że właśnie teraz poczęty został nowy Davidowicz."

Narrator w powieści wciąż się przepoczwarza, raz jest Alicją, by potem być komorą, która w swoim wnętrzu ukrywa duchy babci i dziadka Davidowiczów. Nic nie trwa, a wciąż zmienia swoją postać, ze świata zmarłych przenosimy się w świat żywych, mieszkanie Davidowiczów w czasie wojny zasiedlają Niemcy:

" A babunia Davidowiczowa już w komorze ucichła, pewnie położyła głowę na szabasowym obrusie i usnęła, bo znużyło ją długie czekanie. (...) Frau Hergessel kazała sobie uszyć z obrusu suknię. W końcu Frau Hergessel nie wiedziała, że to obrus szabasowy i że to nim babunia Davidowiczowa nakryła stół w dniu, kiedy Alicja Davidowiczówna po raz pierwszy po długiej przerwie włożyła na siebie teatralną suknię i poleciała na spotkanie Pawła Santnera z okna swojego pokoju dziecinnego."

Naprawdę piękna to książka i niezwykła z powodu swojej konstrukcji. Szkoda tylko, że wydał ją Tygiel kultury w 2001 roku, a co za tym idzie raczej trudno będzie ją dostać. Wiem jednak, że zrobię wszystko, żeby to cudeńko mieć na własność :)

Na koniec jeszcze fragmencik z posłowia tłumacza - wspaniałego pana Leszka Engelkinga
" W ogóle bowiem trylogia Hodrovej wydaje się przede wszystkim cyklem współczesnych powieści inicjacyjnych ( choć nie w pełni pasują one do klasycznego modelu takiej powieści, zanalizowanego w jednej z literaturoznawczych rac pisarki), o przejściu przez bramę śmierci, wprowadzających motywy ziemi jałowej, trędowatego króla, rozszarpanego i ożywionego potem boga, itp. Było nie było, świat żywych i świat umarłych pokazywane są tu na przemian, niejednokrotnie wzajemnie się przenikają i oddziałują na siebie, a śmierć sama jest przecież wielką inicjacją, zejście zaś do krainy umarłych, katabaza - typowym motywem wtajemniczenia".

[Rozpisałam się strasznie, jak na mnie przynajmniej. I mimo, że nie potrafię pięknie pisać o książkach, to mam wielką nadzieję, że kogoś zachęcę do sięgnięcia po tę książkę. Hodrovej nie można przyrównać do żadnej innej pisarki. A mi pozostaje ubolewać, że takie perełki giną w natłoku wielkich nakładów Haliny Pavlowskiej i innych grocholopodobnych chłamów.]

4 komentarze:

matylda_ab pisze...

NO, więc trzeba tak jak Ty pisać o innych nazwiskach pisarzy, żeby nie sięgać po książki byle jakie i "cieniutkie". Tak to już jest, że rynek zalewa w dużej mierze to, co najbardziej podatne na sprzedaż, a to niekoniecznie musi oznaczać wartościowe i godne uwagi.

Ewa pisze...

Ależ mi narobiłaś apetytu na tę książkę !!! A właśnie myślałam nad nową lektura ....
ps. ja też mam grocholowstręt ;-D
Pozdrowionka

Sara pisze...

Sięgam..!

MissUnderstood pisze...

Takie fajna, a tak się nie da czytać na tym okropnym tle i niebieskimi literkami ;( Hodrova cudowna.