sobota, 25 sierpnia 2012

Co robi kobieta na tydzień przed terminem porodu? Snuje się po domu i generalnie jest "podbuzowana". Jest mi ciężko i nie potrafię zabrać się za jakiekolwiek konstruktywne działanie. Chciałabym wyjść z domu do ludzi, a tu ludzi nie ma pod ręką, a poza tym nie dla mnie dłuższe wyjścia z domu. Nie lubię takich sobót pełnych lenistwa. Niedziela pewnie będzie taka sama, co nie wprowadza mnie w dobry nastrój. Ot - muchy w nosie i lepiej do mnie nie podchodzić za blisko. Za to wczoraj wieczorem zaliczyliśmy nowy film Allena, który jak na pocztówkę o ładnym mieście był niezły, chociaż wkurzają mnie te niby zachęcające recenzje głoszone przed każdym jego nowym filmem. Brakuje mi typowych fabuł z lat 90-tych typu "Słodki drań", czy "Drobne cwaniaczki", nie mówiąc już o jego starych filmach. Na dziś pozostaje lektura "Zwierciadła", wieczorny spacer po ulicach mieściny i sen ze świadomością, że średnio co 2 godziny trzeba będzie wstawać na siku :)

Brak komentarzy: