niedziela, 12 sierpnia 2012

Z dnia na dzień zaczynam się zachowywać coraz bardziej irracjonalnie, a każdy sygnał od mojego ciała odbieram jako nadciągający bardzo szybko poród. Zdecydowanie muszę wyluzować. Wczoraj wróciliśmy od znajomych znów z całym dzieciowym majdanem, a po 23 w nocy zaczęłam w końcu pakować torbę do szpitala, bo sobie wkręciłam, że w nocy może mnie zastać poród, a ja taka nie gotowa. No masakara jakaś poprostu! A wszystko przez weekend i więcej wolnych chwil. W tygodniu jak jestem zaabsorbowana firmowymi sprawami, to jakoś tak nawet zapominam, że jestem w ciąży :) Ciekawa jestem, czy wkrótce po porodzie będę w stanie przysiąść na chwilę do kompa i zająć się pracą, czy jednak okaże się prawdą, że doba z dzieckiem przy piersi kurczy się niemiłosiernie i na nic nie ma już zupełnie czasu. O lękach związanych z połogiem wolę nie wspominać... Muszę jednak dać radę! Dzisiaj w moim mieście jest koncert Enej i nie wiem, czy się nie wybrać. Co prawda Mi już odetchnął z ulgą, gdy mu popołudniu powiedziałam, że nie dam rady, ale teraz jakby nabrałam sił... Zwłaszcza, że popołudniu porwałam się na zrobienie 2 daniowego obiadu z brudzeniem mnóstwa garnków i do tego upieczenia drożdżówki, więc w tamtym momencie moje słowa były jak najbardziej uzasadnione :) Pytanie z cyklu głupich - czy można przegapić zwiastuny nadciągającego porodu? :)

1 komentarz:

markiza pisze...

nie można tego przegapić :) nawet jak się na śnie zacznie, to po prostu zostaniesz obudzona :)))nie martw się do przodu o to co potem -wszystko wyjaśni się po porodzie. niemowlęta są bardzo różne; niektóre śpią i są prawie samoobsługowe, niektóre wręcz przeciwnie. najlepiej zostawić sobie margines swobody decyzji czy siadać do pracy czy być z dzieckiem. samego zdrowia i spokoju dla Was na tym finiszu :)