czwartek, 9 sierpnia 2012

Zabawne, jak nie śpiąc od 5 rano można zrobić dużo rzeczy. Wstałam z niesamowitym powerem i zastanawiam się teraz przy porannej kawie jak spożytkować ten dzień. Gniazdo powoli jest ogarniane, rzeczy poprasowane i ubolewam nad tym, że nie jestem w stanie przestawiać mebli, bo z chęcią bym to porobiła :) Po wczorajszej wizycie u gina wiemy, że mała ma już 3 kilogramy i pomimo nadchodzącego 38 tygodnia raczej się nie zapowiada na poród w najbliższym czasie. Nie wiem, czy to dobrze. Torba nie spakowana i jakoś tak nieogarnięta jestem, więc może jednak dobrze. Ostatnio bardzo wybiegam myślami w przyszłość i gdybam sobie jak będzie wyglądało moje życie za kilka miesięcy, różne święta, spotkania, etc - tym razem w trójkę. Czy rzeczywiście mając małe dziecko doba tak bardzo się skraca i nie ma czasu na wiele rzeczy? Póki co korzystam z tych chwil, które sobie wykradam pomiędzy pracą biurową a ogarnianiem domu. Wczoraj przyniosłam z biblio nową Lackberg i Krajewskiego, więc zapowiada się aktywny czytelniczo weekend.

1 komentarz:

markiza pisze...

mnie dzieci kojarzą się z brakiem lektur właśnie, to było najboleśniejsze :( majac jednego syna byłam w stanie przeczytać ok 6 pozycji w roku, mając dwójkę już tylko 3-4, a przy trójce cieszyłam się gdy udało mi się przeczytać DWIE :D odżywam po raz pierwszy tego roku, a wakacje mam bardzo lekturzaste (do tej pory od końca czerwca przeczytałam 10 pozycji!) czytaj póki możesz, bo potem to już tylko kradzione chwile z książką