środa, 13 sierpnia 2014

reaktywacja?

Coraz częściej miewałam myśli o reaktyiwacji bloga. Z blogosferą nie rozstałam się bowiem w żaden sposób - w końcu niezliczone godziny spędzane przy łóżeczku podczas usypiania dziecka niezwykle sprzyjają przeczesywaniu czeluści internetów. Zatem korzystając z ostatnich wolnych minut podczas, gdy Łu śpi, postanowiłam co nieco napisać. Jak to zwykle bywa w życiu, nie spotkały mnie spektakularne wydarzenia, dziecko rośnie, dzień za dniem płynie i tylko czasem nachodzą refleksje, że nie mam już pod dachem małego niemowlaczka, ale całkiem dużą dziewczynkę. Doszło to do mnie dzisiaj, kiedy to za sprawą teściowej (emerytowane nauczycielki górą!) Łu zasiadła na podłodze przed płachtą brystolu i mogła się powyżywać z plakatówkami i pędzlami. Zatem bunty dwulatka na pokładzie, próby ogarniania rzeczywistości i podejmowanie walk o wydarcie chwili dla siebie, by nie zwariować. Pewnie nie ja jedna tak mam...

1 komentarz:

gwiezdna pisze...

jak miło czytać Cię znowu! Łu cudowna! pozdrawiam serdecznie :)