czwartek, 7 listopada 2013

Drugi samotny wieczór zaczęłam bardzo wcześnie. Łu po całym dniu rozrywek różnorakich padła mi spać przed 18. Dzięki temu za mną już tłumaczenie zrobione i teraz stoję przed dylematem czy ogarniać dom i furę prasowania, czy może odpocząć i zalegnąć na kanapie. Wizja kanapy wydaje się niesamowicie kusząca. Zwłaszcza, że nieustannie jestem uwikłana w różnorakie poczucia obowiązku i ciężko jest mi odpuścić, a właściwie wyzbyć się poczucia winy, kiedy robię coś tylko i wyłącznie dla własnej przyjemności. Czasem mam wrażenie, że facetom takie rzeczy przychodzą zdecydowanie łatwiej.

3 komentarze:

gwiezdna pisze...

zdecydowanie łatwiej! Łu taka śliczna :)

atram pisze...

oni w ogóle nie mają czegoś takiego jak poczucie obowiązku wobec domu. w pracy - ok. ale w domu już jakoś nie za bardzo:(

Przewijka pisze...

Bo walnie się taki na kanapie i, sory, ale ma wszystko w dupie :)