środa, 30 października 2013

Jakoś tak pędzą te dni niemiłosiernie. Rok temu liczyłam każdy tydzień i dziwiłam się, że moje dziecko ma tydzień, dwa, trzy etc. aktualnie mam obok siebie małego człowieczka, któremu lada dzień stuknie 14 miesiąc! Łucja jest mega radosnym dzieckiem, chociaż na brak charakterku nie narzeka. Ostatnio na tapecie mamy dni focha i śmiejemy się, że aktualnie przechodzi bunt dwulatka z próbami manipulacji i wymuszania płaczem. Postanowiłam bardziej o siebie zadbać i wygospodarować więcej czasu na swoje rzeczy. Dzięki kochanej teściowej trzy razy w tygodniu wożę Łu na kilka godzin do niej, a ja mam w końcu czas, by ogarnąć dom, firmę, tłumaczenia i nawet czasem chwilę się polenić. Wieczorami z kolei czasem uda się wyrwać na zumbę. Generalnie nie jest źle, chociaż dobrze by było mieć więcej kontaktu z ludźmi. Za tydzień zostaję z córą sama na 4 dni, bo ojciec dzieciom jedzie do Poznania na targi. Twierdzi, że niby pracować, ale już ja widzę jaka to ciężka praca jest na targach kamieniarskich, gdzie się spotyka mnóstwo znajomych, rano kawka, wieczorem impreza, taaaa - ciężka praca :)

1 komentarz:

atram pisze...

ale Łu już duża:) dobrze, że u Ciebie dobrze:)