niedziela, 13 czerwca 2010

Przede mną ostatni tydzień zajęć na uczelni. Potem zamykam w moim życiu etap studiów. Oczywiście rozważam jeszcze jakieś podyplomówki i dalsze kształcenie, co by nie sczeznąć w domowych pieleszach, jednak wtedy studiowania nie będę już traktowała w taki sam sposób,jak teraz. Nie czuję jednak radości, że zamykam ten etap w życiu. Mimo że zdaję sobie sprawę z mojego niedoświadczenia i młodości w kontekście całego życia, jednak mam świadomość, że kończy się w pewien sposób dla mnie młodość i beztroska. Smutne to jest. Koniec ulgowych biletów do kina:) Na głowie co chwilę dostrzegam kolejne siwe włosy, drobne, ledwie widoczne zmarszczki. Podejrzewam, że wraz z pojawieniem się dzieci upływ czasu i właśnie przemijanie stanie się bardziej widoczne.

Wczoraj minęło nam 7 lat spędzonych razem. Koleżanki wciąż się dziwią, że nie kłócimy się o sprawy fundamentalne, a jedynie o pierdoły typu porozrzucane skarpetki, czy porozstawiane wszędzie kubki. Przez te 7 lat ani razu moje zaufanie nie zostało nadużyte, nie padły słowa, które byłyby poniżej pasa, ani razu nie rozważałam, co by było gdyby... Z boku pewnie wygląda to na monotonię i nudę, ale mi to odpowiada. Dobrze jest wiedzieć, że jest w życiu coś pewnego, przynajmniej na razie.

4 komentarze:

matylda_ab pisze...

Zawsze i ze wszystkim jest właśnie tak, że coś się kończy, coś zaczyna. Taki nasz los. A spokojnego i stabilnego związku zazdroszczę, bo to najważniejsze, by być wobec siebie lojalnym i uczciwym. Kłótnie o pierdoły zawsze są, tam gdzie uczucie, są i emocje! ;)

anKa pisze...

Zawsze do przodu należy... coś się kończy, coś na pewno zaczyna... czułam podobnie rok temu...:-) Uwierz mi, żal przechodzi... świadomość, że się jest po studiach... też;-)
A później się tęskni, na zmianę z radością (np gdy inni mają sesję a Ty już nie), zawsze można znowu zacząć (podyplomówkę ect.) Pozdrawiam i życzę kolejnych siedmiu... eee... siedemdziesięciu lat w miłej atmosferze ze współpartnerem;)

holka polka pisze...

mam nadzieję, że nie będę za długo rozpaczała po studiach, kolejny etap i lepiej nie rozmyślać nad tym, co minęło::)

Aleksandra pisze...

holkapolka - depresi Mi się nie bój, to raczej przemęczenie, słońce i urlop pomogą.
a ja też kończę studia i boję się, co dalej...