sobota, 17 lipca 2010

a po burzy...

Zaplanowałam sobie jakoś dzień dzisiejszy, jednak z planów niewiele jak dotąd wyszło. Zamiast wieczornego grilla ze znajomymi była popołudniowa drzemka, z której jeszcze się nie dobudziłam, a wcześniej burza z ogromnym wiatrem, który zwiał nam stolik z balkonu, zabrał nie wiadomo gdzie wiaderko z klamerkami, na szczęście poziomki moje balkonowe jakoś przetrwały:) Gościłam w trakcie burzy również starszą sąsiadkę, która podeszła pod nasze ogrodzenie, by oglądać ślub syna sąsiadów, jednak tak zaczęło lać i wiać, że nie była w stanie dojść do swojego domu dwa domy dalej.

NA szczęście teraz jest chłodniej, a my mamy pełno smakołyków, które robiłam z zamiarem ugoszczenia gości - tartę z kremem jajecznym z czerwonymi porzeczkami i maraschino(likier z wiśni chorwacki), deser w postaci budyniu z gararetką ze strony Smaki imprezy, sałatkę z młodych buraków z fetą i dobre winko. Pomimo takiej uczty pewnie i tak wyjdziemy i spędzimy wieczór przy ordynarnym piwie:)

2 komentarze:

Sara pisze...

...przeczytałam: "wiaderko z karmelkami"...:P

Paula | one little smile pisze...

dziękuję ;) no i oczywiście zapraszam :)