poniedziałek, 19 grudnia 2011



Zabawne, że atmosferę nadchodzących świąt może wywołać/wzmocnić stanie 40 minut w kolejce za karpiami:)Niby co roku nie mogę się doczekać wigilii, ale tym razem od kilku dni moje myśli nieustannie krążą wokół potraw wigilijnych i najchętniej już bym zadekowała się w kuchni i pichciła, pichciła, pichciła...
Dzisiaj w ramach wprawek idę do koleżanki i będziemy robić cynamonowe ciasto odrywane.
Chciałabym kiedyś mieć jakiś biznes związany z gotowaniem, ciastami, etc. Ale znając życie, spotkanie z brutalną rzeczywistością i kretyńskimi przepisami sanepidu szybko by mi mój zapał ostudziło.
Jeśli mikołaj słucha uważnie, to pod choinką najprawdopodobniej znajdę "Włoską wyprawę Jamiego" na dvd. I trochę przeraża mnie fakt, że 80 % moich myśli kręci się wokół jedzenia, ale cóż na to poradzić:) Dobrze że dla równowagi mam ten aerobic dwa razy w tygodniu, to przynajmniej po ubraniach nie widzę tej mojej "miłości"

1 komentarz:

Aleksandra pisze...

ja ostatnio spędziłam 30 minut oglądając książki kucharskie w księgarni. chciałam je wszystkie!