poniedziałek, 3 września 2007

winne opowieści

Złamaliśmy się i została otwarta butelka wina, które korkowaliśmy dwa lata temu. Wtedy było mówione, że otworzymy je za kilka lat, będzie miło i w ogóle. Oczywiście jestem z gatunku tych, którym ciężko dotrzymywać postanowień i tym sposobem pijemy pyszne wino z posmakiem róży, z której robi się konfitury.
Na szczęście w tym roku znów robimy pyszne winka + Miśkowa nalewka z wiśni i moja z jeżyn. Mmmmm..., będzie pysznie.
Jak tu nie lubić jesieni, powrotów do domu, gdy się jest zziębniętym i po niebie płyną sine chmury :)

Postanowiłam zrobić sobie odmóżdżający wieczór- zamierzam oglądnąć "Ugly Betty", czytałam dosyć pochlebne opinie o tym serialu, a nuż mnie wciągnie.

W gruncie rzeczy, to nudna ze mnie dziewczyna. Tylko jedzenie, książki i konsumpcja. A gdzie tu rozmowy o Problemach Tego Świata? Cóż, lubię mój malutki, trywialny światek.

Brak komentarzy: