Pierwszy prawdziwy weekend od czerwca. W czasie wakacji właściwie każdy dzień był jednym wielkim weekendem, tymczasem za mną pierwszy tydzień szkoły i nadchodzi powoli nauka.
Do przetłumaczenia 14 stron słówek, notatki do zrobienia na opisówkę i wymyślenie tematu pracy licencjackiej. Jak dotąd trochę mnie to przerasta i hoduję w sobie lenia.
Poza tym jest tyle ciekawszych rzeczy- komoda żółta do skręcenia, obgadanie wyglądu naszej sypialni i pilnowanie aukcji szafek nocnych secesyjnych. Będę najszczęśliwszą osobą, gdy uda nam się je wygrać. Są cudne! Co tam łóżko- pomartwimy się o nie później:) Ważniejsze jest wyszukiwanie reprodukcji Hoppera w necie.
Wczorajsza wizyta w empiku zaowocowała kupnem "Do widzenia do jutra" z muzyką Komedy i Cybulskim w roli głównej, a także wypatrzeniem płyty z zapisem I festiwalu jazzowego w Polsce w latach 50-tych. Kolejne marzenie do spełnienia i posiadania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz