Chwila przerwy.
Jestem z siebie niezmiernie dumna, że w końcu siadłam do tej nieszczęsnej pracy i coś sobie tam powolutku skrobię. Coraz więcej rzeczy mi się krystalizuję, a nuż jutro zacznę pisać?
Dodatkowo nie marnotrawię aż tak bardzo czasu, oprócz nauki znalazłam chwilkę na kucharzenie. Ten tydzień upłynął nam pod znakiem szparagów- w końcu wizyta w wielkopolskim zagłębiu tych przysmaków do czegoś zobowiązuje :) Dla odmiany była zupa krem ze szparagów i wypróbowanie przepisu na penne ze szparagami oczywiście i sosem śmietanowo- cytrynowym. Pycha...
Podelektuję się jeszcze chwilkę jaśminową herbatą, możdźerowymi interpretacjami Chopina i odgłosami padającego deszczu ( w końcu!).
1 komentarz:
Mmmm... uwielbiam szparagi :-) I dziękuję serdecznie za kalinę! Pozdrawiam, M.
Prześlij komentarz