sobota, 4 października 2008

sto butelek na ścianie

Ostatnie kilka dni upłynęło mi pod znakiem totalnego lenia. Wszystkie aktywności ograniczyłam do minimum i czytałam jedynie książki, które przyniosłam z biblioteki- "Obywatelkę" Gretkowskiej, "Kwietniową Czarownicę" Axelsson i "Sto butelek na ścianie" Portelli Eny Lucii, czy jakoś tak.
Wszystkie dobrze się czyta, ale atmosfera smutku niezbyt dobrze na mnie wpływa. W kolejce jeszcze czeka "Platforma" Houellebecqu'a, co już w ogóle pogrąży mnie na amen :)

Dzisiaj zdecydowanie muszę podjąć jakieś działanie, bo zwariuję do reszty. Zatem czekam aż panowie skończą remont naszej sypialni i idę wyżywać się na odkurzaczu.
W poniedziałek w końcu normalne zajęcia i mam wielką nadzieję, że wykład o czeskiej literaturze przełomu XX i XXI wieku odbędzie się normalnie.

3 komentarze:

Zosik | Podróże po kulturze pisze...

Właśnie skończyłam "Tłumacza chorób" Jhumpy Lahiri i przyznać muszę, że strasznie mnie trzepnęła ta powieść. Smutna i niepokojąca, siedzi we mnie i nie pozwala o sobie zapomnieć, ale ja nie o tym miałam pisać, a o "Platformie" Houellebecqa - świetna książka, dająca w kość i wymagająca. Pozdrawiam :)

Zosik | Podróże po kulturze pisze...

Tfu. Nie powieść tylko zbiór opowiadań. Tzn "Tłumacz chorób" to zbiór opowiadań :) Moje roztrzepanie...

holka polka pisze...

"cząstki elementarne" zrobiły na mnie wielkie wrażenie, smutna książka jeśli chodzi o opis współczesnego człowieka, który właściwie jest wyzuty z emocji