Dzień urodzin minął, było bardzo miło, ale parafrazując Kłapouchego "czym są urodziny? dziś są, jutro ich nie ma". Jestem z siebie dumna, bowiem udało mi się zorganizować rodzinną imprezkę na 13 osób, namachałam się strasznie, ale przynajmniej wiem, co czuje mama podczas imprez na 20 ludziów. :)
W poniedziałek z wyżej wymienionej okazji pojechaliśmy przehulać trochę pieniędzy na dobre jedzenie do Wrocławia. Skończyło się na tym, że wylądowaliśmy w Sankt Petersburgu, który zawsze kojarzył mi się z knajpą dla zgredów. Może i tak jest, ale mięcho mają pyszne.
Później obowiązkowo wizyta w empiku, gdzie zaszalałam i kupiłam sobie nową Anię Dąbrowską oraz magazyn Gaga. To szczegół, że jest on przeznaczony dla rodziców, ale jest w tak piękny sposób wydany, że zatęskniłam za dzieciństwem oglądając ich sesje.
1 komentarz:
witaj. Ja też ostatno słucham nowej Ani D. (Ale poprzednie płyty bardziej mi się podobają) Może po osłuchaniu się stwierdzę, że jest równie fajna jak poprzednie? ;)
Acha, no i życzę powodzenia w konkursach internetowych ;)))
Prześlij komentarz